Władysław jednak nie zważał na to, ponieważ zakochał się w wybrance do szaleństwa. Władysław Jagięłło miał kilka żon, w tym Jadwigę Andegawenkę i Elżbietę Granowską - fot. domena publiczna. Życie Elżbiety z Władysławem było niełatwe. Niemal na każdym kroku królową oczerniano. Głównymi bohaterami filmu są cztery kobiety: Iza (Agnieszka Więdłocha), Basia (Małgorzata Foremniak), Ola (Magdalena Boczarska) i Gosia (Marta Mazurek), które żyją w związkach małżeńskich. Każda z nich ma swoje problemy i sekrety, które stara się ukryć przed mężem. Pewnego dnia jednak ich mężowie postanawiają wyprowadzić Biblia przyznaje, że w małżeństwie będą zdarzać się nieporozumienia i nieporozumienia. Paweł pisze: „I niech każdy z was będzie miłował swą żonę, jak siebie samego, a żona niech będzie szanowała swego męża”. (Efezjan 5:33). Kochać i szanować współmałżonka to biblijny nakaz, ale nie zawsze jest to łatwe! Jak podaje portal dzienniknarodowy.pl 29 marca 2019 r. socjolog z Kataru, Abd Al-Aziz Al-Chazraj Al-Ansari, zamieścił wideo na kanale Al-Mojtama YouTube, w którym pokazał i wyjaśnił, jak bić żonę w sposób dozwolony przez islam. Materiał ten upowszechnia w ramach przestrogi mocno krytyczna wobec islamu telewizja internetowa Memri TV, która należy do mającego siedzibę w . Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-02-05 10:22:04 Ostatnio edytowany przez dellafi (2011-02-05 12:07:26) dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Temat: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć?Ciekawa jestem waszego zdania na ten temat .JA osobiście uważam , że szacunek należy się każdej osobie, niezależnie od punktu w jakim się znajduje na mapie swojego rozwoju. Widzę ,że nikt nie ma zdania 2 Odpowiedź przez mariposa 2011-02-05 12:31:05 Ostatnio edytowany przez mariposa (2011-02-05 12:33:14) mariposa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-07 Posty: 90 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Moim zdaniem bezwzględny szacunek należy się każdemu jak się kredyt z szacunku przyznany z niego korzystać jak z bezzwrotnej pożyczki do osiągnięcia dojrzałości. Gdy zaczynamy życie na własny rachunek, to nadal należy nam się ten sam szacunek. Ale zaczyna to działać na innych od tego kredytu bezzwrotnego są odcinane kupony. Musimy się starać, aby nie stracić tego co dostaliśmy niejako obligatoryjnie. Każde postępowanie jest oceniane przez otoczenie w kontekście dobra i zła. Każde zło skutkuje obcięciem naszych zasobów szacunku. I nie dostaniemy już nic za darmo, żeby odrobić to co straciliśmy trzeba jak stracimy wszystko to już nam się nic nie należy. Głupich nie sieją, sami się przychodzi wraz z utratą złudzeń. George Santayana. 3 Odpowiedź przez Kami90 2011-02-05 12:42:34 Kami90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-13 Posty: 8,007 Wiek: 24,5 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Ja uważam że każdy jest obdarowany od początku pewnym bagażem szacunku i zaufania... i tak szacunek nam się od świata ludzi należy, ale aby inny darzyli nas nim do końca życia, w ciągu naszych doświadczeń, trzeba ten szacunek ciągle i ciągle wypracowywać, bo łatwo go stracić....Jak dorośli ludzie rozpoznajemy dobro i zło, tak więc powinniśmy zdawać sobie sprawę że im więcej zła wyrządzamy tym mnij szacunku otrzymamy, a może nawet tym mnij nam się go "Uśmiechnięci, wpół objęci spróbujemy szukać zgody,choć różnimy się od siebiejak dwie krople czystej wody." W. Szymborska 4 Odpowiedź przez dellafi 2011-02-05 13:04:22 dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć?Dam przykład. Żona kolegi (bawidamek- mało powiedziane),czuje że ją zdradza ale niestety jest "ślepa" i zaprzyjaźnia się z kochanka swojego męża. Oczywiście jako kobieta mądra i "szanująca Siebie " wywala numer babie popalić (spiskuje ze swoją szwagierką żeby TA namówiła swojego chłopaka a szefa mężulka i domniemanej kochanki (czyli mnie) ,żeby ją zwolnił z pracy).Potem oczywiście dumna z siebie i obgaduje MNIE ze swoją przyjaciółeczką jaka to ja jestem pytanie czy powinnam dalej Ją szanować , szanować jej uczucia czy już nie? 5 Odpowiedź przez mariposa 2011-02-05 13:36:58 mariposa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-07 Posty: 90 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Piszesz, domniemanej to zakładam że nie jesteś kochanką.\Musisz zdawać sobie sprawę że Ona podejrzewa Cię o romans z jej mężem, a wtedy kobieta nie mysli bym porozmawiała otwarcie z tą kobietą i nie będziesz miała dylematów. l Głupich nie sieją, sami się przychodzi wraz z utratą złudzeń. George Santayana. 6 Odpowiedź przez dellafi 2011-02-05 13:54:36 Ostatnio edytowany przez dellafi (2011-02-05 13:56:07) dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? mariposa napisał/a:Piszesz, domniemanej to zakładam że nie jesteś kochanką.\Musisz zdawać sobie sprawę że Ona podejrzewa Cię o romans z jej mężem, Ja bym porozmawiała otwarcie z tą kobietą i nie będziesz miała dylematów. lJa dylematu nie mam , bo z mojego punktu widzenia dalej na szacunek zasługuje ,nie na podziw czy coś ale na szacunek patrząc z twojego punktu "Każde zło skutkuje obcięciem naszych zasobów szacunku."to potencjalne zło (wyrzucenie z pracy, gdybym to ja byla nowym pracownikiem a szef mnie nie znał) , było by powodem do OBCIĘCIA tych zasobów szacunku do Niej .Ciekawa sprawa z tym" a wtedy kobieta nie mysli logicznie." kochanki też logicznie nie myślą , Tylko kierują się emocjami 7 Odpowiedź przez Zazdrosc 2011-02-05 15:48:21 Zazdrosc Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-04 Posty: 2,143 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Uwazam, ze kazdego nalezy szanowac. Szacunek jednak nie jest rownonaczny z autorytetem. Sh-bam 8 Odpowiedź przez niekochana72 2011-02-05 16:09:59 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Heh... trudny temat dla DDA. Powiem tak - uważam, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Postępowaniem, a nie słowami. Szacunku nikt nam nie może odebrać oprócz nas samych. Mój ojciec swoim postępowaniem pozbawił się szacunku juz wiele, wiele lat temu. Nie ma między nami prawdziwej więzi ojciec-córka z oczywistych uważam, że jego zachowanie nie upoważnia mnie do okazywania mu braku szacunku. Bo to świadczy już o mnie jako człowieku, prawda? Już kiedys pisałam, że nieraz największą oznaką szacunku i miłości do drugiego człowieka jest odejście od niego. Pozwolenie mu żyć, tak jak on chce. I tak właśnie powinna zrobić moja mama. Powinna odejść - dla swojego i naszego spokoju. Pozwolić mu zadecydować, co jest dla niego najważniejsze. My, czy alkohol. A pomijając moje prywatne wynurzenia uważam, że okazywanie braku szacunku jest po prostu SŁABE. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 9 Odpowiedź przez Lupus 2011-02-05 16:55:25 Ostatnio edytowany przez Lupus (2011-02-05 16:56:58) Lupus Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-15 Posty: 1,202 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć?NiekochanaNie okazywanie braku szacunku i okazywanie szacunku, to wcale nie to samo. To drugie jest dalej idące. Mogę kogoś nie szanować, ale z grzeczności tego nie na szacunek sobie trzeba zasłużyć. No sorki, ale nie będę szanował jakiejś szuji tylko i wyłącznie z tego powodu, że się przypadkiem jako Homo sapiens urodziła. 10 Odpowiedź przez Alutka131 2011-02-05 17:05:37 Alutka131 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-20 Posty: 417 Wiek: 37 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? niekochana72 napisał/a:Heh... trudny temat dla DDA. Powiem tak - uważam, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Postępowaniem, a nie słowami. Szacunku nikt nam nie może odebrać oprócz nas samych. Mój ojciec swoim postępowaniem pozbawił się szacunku juz wiele, wiele lat temu. Nie ma między nami prawdziwej więzi ojciec-córka z oczywistych uważam, że jego zachowanie nie upoważnia mnie do okazywania mu braku szacunku. Bo to świadczy już o mnie jako człowieku, prawda? Już kiedys pisałam, że nieraz największą oznaką szacunku i miłości do drugiego człowieka jest odejście od niego. Pozwolenie mu żyć, tak jak on chce. I tak właśnie powinna zrobić moja mama. Powinna odejść - dla swojego i naszego spokoju. Pozwolić mu zadecydować, co jest dla niego najważniejsze. My, czy alkohol. A pomijając moje prywatne wynurzenia uważam, że okazywanie braku szacunku jest po prostu się. uważam wprawdzie, iż od momentu narodzin każdej istocie należy się szacunek, człowiekowi także, ale nie należy tego mylić z autorytetem. prawdziwy szacunek zdobywa się czynami i postępowaniem.... Jestem sobą. I tego się trzymam:-) 11 Odpowiedź przez dellafi 2011-02-05 17:12:23 dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Lupus napisał/a:NiekochanaNie okazywanie braku szacunku i okazywanie szacunku, to wcale nie to samo. To drugie jest dalej idące. Mogę kogoś nie szanować, ale z grzeczności tego nie na szacunek sobie trzeba zasłużyć. No sorki, ale nie będę szanował jakiejś szuji tylko i wyłącznie z tego powodu, że się przypadkiem jako Homo sapiens ale pojechałeś po bandzie he,he 12 Odpowiedź przez niekochana72 2011-02-05 17:16:07 Ostatnio edytowany przez niekochana72 (2011-02-05 17:17:33) niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Lupus napisał/a:NiekochanaNie okazywanie braku szacunku i okazywanie szacunku, to wcale nie to samo. To drugie jest dalej idące. Mogę kogoś nie szanować, ale z grzeczności tego nie na szacunek sobie trzeba zasłużyć. No sorki, ale nie będę szanował jakiejś szuji tylko i wyłącznie z tego powodu, że się przypadkiem jako Homo sapiens ja to właśnie napisałam Nie okazuję ojcu braku szacunku. Tyle mogę, bez poczucia niesprawiedliwości zrobić. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 13 Odpowiedź przez Koliber 2011-02-05 17:29:04 Koliber Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-29 Posty: 2,458 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? mysle, ze każdemu sie nalezy szacunek... Takie buty z cholewami... 14 Odpowiedź przez dellafi 2011-02-05 17:52:20 dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć?"Jestem jakaś nie mądrata, nie wiedziałam co to tata"Wytłumaczcie mi to, jeżeli większość uważa że wszystkim należy sie szacunek , to dlaczego mężowie nie szanują żon 15 Odpowiedź przez niekochana72 2011-02-05 18:00:54 niekochana72 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-10 Posty: 6,862 Wiek: 40 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? dellafi napisał/a:"Jestem jakaś nie mądrata, nie wiedziałam co to tata"Wytłumaczcie mi to, jeżeli większość uważa że wszystkim należy sie szacunek , to dlaczego mężowie nie szanują żonBo ci "oni" tak nie uważają. Ale zapewne uważają, że im należy się szacunek. Za to że w ogóle istnieją. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek. 16 Odpowiedź przez dellafi 2011-02-07 03:00:55 dellafi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 84 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć?Zastanawiam się tak nad znaczeniem słowa szacunek .Szacunek -jako okazywanie podziwu dla drugiego człowieka . OK Trzeba zasłużyć .Szacunek jako uznawanie prawa drugiego człowieka .- do dobrego imienia - nietykalności cielesnej - do posiadania własnych przekonań itd - błędów itd jest niezbywalne . 17 Odpowiedź przez fammefatale 2011-02-08 20:03:08 fammefatale Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-01 Posty: 1,709 Wiek: 26 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? Hm,szacunek należy się każdemu,jednak to od nas w dużej mierze zależy,co z nim szanujemy siebie i innych,myślę,że nas też uszanują,jeśli nie,to my też nie mamy co oczekiwać tego szacunku od kogoś. ?-my only love 18 Odpowiedź przez Smołka 2011-02-12 14:06:25 Smołka Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 253 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? A mi się wydaje, że zasłużyć to sobie trzeba na brak niestety czasem można sobie na brak szacunku zasłużyć z byt wielkim sercem, naiwnością, ufnością. Wydawałoby się pozytywne cechy, a jednak.. Człowiek nie może niczego nauczyć drugiego człowieka, może mu tylko dopomóc w wyszukiwaniu prawdy we własnym sercu, jeżeli ją posiada. 19 Odpowiedź przez nell999 2011-02-13 04:46:48 nell999 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: biurwa ;) Zarejestrowany: 2010-06-21 Posty: 366 Wiek: 29 Odp: Na szacunek trzeba sobie zasłużyć? A ja uwazam ze nic nie dostaje sie w zyciu za darmo - tym bardziej szacunku...Jesli nie pokazesz ze na niego zaslugujesz - to po piesni... Scientists have finally discovered what is wrong with the male brain: On the left side, there is nothing right, and on the right side, there is nothing left Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Witam Mam poważny problem dotyczy on niskiej samooceny mojej osoby, i z każdym dniem jest coraz gorzej. Boję się że popadam już w jakaś depresje. A zaczęło się od tego jak poznałam swojego siedem lat temu kiedy się poznaliśmy byłam w świetnej formie, miałam powodzenie u chłopaków nawet od innych dziewczyn słyszałam że jest we mnie coś ładnego. Mojego męża poznałam przypadkowo, na początku nie odgrywał w moim życiu ważnej roli, ale szybko zaczęło mi na nim zależeć Zakochałam się i już życia poza nim nie widziałam. Robiłam wszystko by mu się podobać, ale nigdy nie widziałam w jego oczach zadnego zachwytu moim wyglądem. Za to na inne patrzał się bardzo perfidnie co bardzo mnie bolało. Po raz pierwszy obejrzał sie za jakąś dziewczyną gdy byliśmy na wczasach to było okropne....potem zabrał mnie nad morze gdzie napiwek zostawił kelnerce , bardzo też się głupio poczułam bo dziewczyna za kręcenie tyłkiem dostała napiwek , nigdy mu się nie zdarzyło dawać napiwki ale dobra... Była jeszce masa innych sytuacji ktora mnie doprowadziła do tego stanu. W tym roku postanowiłam zrobić coś ze swoim wygladem chciałam zacząć wkońcu wyglądać ładnie by mój mąż był dumny idąc ze mna. I co bym nie zrobiła mu się i tak nie podoba. Nie wiem jak się ubierać jak malować jak czesać, by mój mąż powiedział że ładnie wyglądam. NIgdy, zawsze krytyka albo nie szczera odp żeby mnie zranić ale potem i tak wypowiedziana. Przy nim straciłam styl pczucie wartości nie chęć do własnego ciała. Płakać mi się chce gdy patzr na swoje ciało i nie widzę m nim niczego ładnego. Mój mąż nigdy mi nie powiedział co mu się we mnie podoba. Nigdy także nie powiedział że go pociągam, zawsze jak mu się kochać chce to mówi ,,daj mi zaru......., ale nigdy mam na ciebie ochotę. Czuje się w jego oczach nijako, i nie wiem co zrobić by to zmienić. Na moim mężu nie mogę nigdy polegać gdy mam problem nie mogę mu się wyżalić bo potem mi to wykrzyczy przy jest także opiekuńczy, jak nie czuję się najlepiej on wtedy najchętniej daje noge i zajmuję się swoimi sprawamii. Nigdzie mnie nie zabiera,nie wychodzi my razem nigdzie. staraliśmy sie także o dziecko ale on był na tyle podły żeby mi powiedzieć że on nie widzi u nas dzieci, jak zapytałam dlaczego to usłyszałam bo ja nie lubie dzieci... dla mnie jest to chore mówić tak do zony która twierdzi że kocha . Prosze o radę co mam robić jak dalej zyć czy powinnam iść do psychologa ? Małgorzata A. Żywiołu nie da się przewidzieć ....jestem żywiołem . Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleto, pytasz czy powinnaś iść do psychologa ..a ja Ci powiem, to raczej nie Ty powinnaś tam iść. Współczuję Ci tak po prostu , bo wiem jakie to jest przykre dla kobiety . Mój mąż jest przeciwnością Twojego i bardzo jest mi przykro, że inne kobiety nie maja kogoś takiego . To taki typ i jak widać co byś nie zrobiła to i tak ma to gdzieś. A może po prostu nie staraj się na siłę zrobić coś niemożliwego, a obierz inną taktykę. Pisałam to tutaj już nie raz, wzbudź odrobinę zazdrości, zrób tak, żeby inni się oglądali, a przede wszystkim sama to zauważ. Musisz być wyluzowana, a nie żyć w napięciu, bo niestety to pogarsza stan i faktycznie wpadniesz w jakąś depresję. Ty sama znaj swoją wartość, jeśli Ty ją poznasz, jeśli zaczniesz się czuć atrakcyjną, to może i on coś zauważy. Kobieta czując się atrakcyjną i będąc radosną rozsiewa wokół siebie wiele pozytywnej energii, która poniekąd działa jak magnez . Wiem że to nie jest łatwe, że nie masz powodów do tego, ale chociaż spróbuj :* Pozdrawiam :) Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Ja bym zmieniła męża. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Anna W.: Ja bym zmieniła męża. dokladnie... facet, ktory by mi powiedzial " daj mi zaru****" dostalby w ryj...! kurde, ze ty na to pozwalasz!!!! Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... UCIEKAJ!!!!!!! uciekaj i to szybko nie macie dzieci więc to proste jest wiej póki czas i nie oglądaj sie za siebie inaczej całe życie będxziesz nieszczęśliwa a z czasem zrobisz sie zgorzkniała zamienisz sie przy nim w zgorzkniała zrzędliwą starą babe a życie leci tak szybko.... konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha:uciekaj. to jakiś debil, a Ciebie ma w głębokim poważaniu. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Aha! i załóż fajna kiecke i szpilki, idź do fryzjera i kosmetyczki i ciesz sie soba.. Mi po porodzie to pomoglo;)... Ale jest jedna zasada... Masz sie podobac sobie, nie jemu...:) Gdybym chciala wpasowac sie w gust mojego narzeczonego to....Sory, ale nie wyszlabym z domu:p. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Uciekaj jak najszybciej! Dziwie ci się wogóle że wybrałaś takiego męża już wtedy. Ktoś kto w ten sposób traktuję kobietę tymbardziej swoją żone jest strasznym frajerem i raczej nie jest godny żeby nazywać go mężczyznąRafał M. edytował(a) ten post dnia o godzinie 21:25 Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Zastanawiam się po tym, co piszesz czemu on się z Tobą ożenił skoro: - nie podobasz mu się - nie okazuje Ci żadnego zainteresowania od początku - nie chce z Tobą dzieci... ??? Pytałaś go o to, po co z Tobą jest?. Bo ja bym wniosła o rozwód w takim przypadku. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: zawsze jak mu się kochać chce to mówi ,,daj mi zaru......., Tak się mówi do dziwki a nie do żony... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: Witam Mam poważny problem dotyczy on niskiej samooceny mojej osoby, i z każdym dniem jest coraz gorzej. Boję się że popadam już w jakaś depresje. A zaczęło się od tego jak poznałam swojego siedem lat temu kiedy się poznaliśmy byłam w świetnej formie, miałam powodzenie u chłopaków nawet od innych dziewczyn słyszałam że jest we mnie coś ładnego. Mojego męża poznałam przypadkowo, na początku nie odgrywał w moim życiu ważnej roli, ale szybko zaczęło mi na nim zależeć Zakochałam się i już życia poza nim nie widziałam. Robiłam wszystko by mu się podobać, ale nigdy nie widziałam w jego oczach zadnego zachwytu moim wyglądem. Za to na inne patrzał się bardzo perfidnie co bardzo mnie bolało. Po raz pierwszy obejrzał sie za jakąś dziewczyną gdy byliśmy na wczasach to było okropne....potem zabrał mnie nad morze gdzie napiwek zostawił kelnerce , bardzo też się głupio poczułam bo dziewczyna za kręcenie tyłkiem dostała napiwek , nigdy mu się nie zdarzyło dawać napiwki ale dobra... Była jeszce masa innych sytuacji ktora mnie doprowadziła do tego stanu. W tym roku postanowiłam zrobić coś ze swoim wygladem chciałam zacząć wkońcu wyglądać ładnie by mój mąż był dumny idąc ze mna. I co bym nie zrobiła mu się i tak nie podoba. Nie wiem jak się ubierać jak malować jak czesać, by mój mąż powiedział że ładnie wyglądam. NIgdy, zawsze krytyka albo nie szczera odp żeby mnie zranić ale potem i tak wypowiedziana. Przy nim straciłam styl pczucie wartości nie chęć do własnego ciała. Płakać mi się chce gdy patzr na swoje ciało i nie widzę m nim niczego ładnego. Mój mąż nigdy mi nie powiedział co mu się we mnie podoba. Nigdy także nie powiedział że go pociągam, zawsze jak mu się kochać chce to mówi ,,daj mi zaru......., ale nigdy mam na ciebie ochotę. Czuje się w jego oczach nijako, i nie wiem co zrobić by to zmienić. Na moim mężu nie mogę nigdy polegać gdy mam problem nie mogę mu się wyżalić bo potem mi to wykrzyczy przy jest także opiekuńczy, jak nie czuję się najlepiej on wtedy najchętniej daje noge i zajmuję się swoimi sprawamii. Nigdzie mnie nie zabiera,nie wychodzi my razem nigdzie. staraliśmy sie także o dziecko ale on był na tyle podły żeby mi powiedzieć że on nie widzi u nas dzieci, jak zapytałam dlaczego to usłyszałam bo ja nie lubie dzieci... dla mnie jest to chore mówić tak do zony która twierdzi że kocha . Prosze o radę co mam robić jak dalej zyć czy powinnam iść do psychologa ?O Boze! Rafał Winnicki PKO BP Departament Restrukturyzacji i Windykacji Klienta ... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Wioleta Pietrucha: Powinnaś być wierną, posłuszną i kochającą żoną. Następne 50 lat szybko przeleci. Dasz radę! RaV Kinga K. są tacy, którzy oddają się marzeniom, i tacy..którzy te m... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Gośka J.: Zastanawiam się po tym, co piszesz czemu on się z Tobą ożenił skoro: - nie podobasz mu się - nie okazuje Ci żadnego zainteresowania od początku - nie chce z Tobą dzieci... ??? Pytałaś go o to, po co z Tobą jest?. Bo ja bym wniosła o rozwód w takim przerobiłam to, co autorka wątku, tylko bez formalizowania związku...odpowiedziałabym na Twoje pytanie: z wygody i ekonomii (gosposia/żonie nie płaci się, nie musi się podobać, grunt, by posprzątała, ugotowała, a wieczorem chętnie rozłożyła nogi). mój były partner miał odwagę przyznać się do takiego podejścia po 3 miesiącach od rozstania i to w rozmowie telefonicznej (na żywo min dostałby z liścia). Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Uważam, że wizyta u psychologa, a najlepiej podjęcie psychoterapii, może Ci pomóc w odzyskaniu poczucia własnej wartości. Życie w takim związku z pewnością (co zresztą sama zauważasz) wyrządziło szkody w twojej psychice, postrzeganiu świata. Wsparcie na pewno Ci się przyda. Wrażenia większości osób na tym forum, żebyś uciekała jak najszybciej i jak najdalej wydają się słuszne. Pytanie tylko czy masz na to siłę? Ważne jest też postawienie sobie pytania, co takiego w Tobie popchnęło Cię w ramiona właśnie takiego mężczyzny. Dlaczego wybrałaś taki związek. Jaką lekcję możesz z tego wyciągnąć. Wiadomo czego brakuje Twojemu mężowi: czułości, szacunku do kobiet bla bla bla..., Ale ważniejsze dla Ciebie jest pytanie czego brakuje Tobie ( chodzi mi nie o to czego nie dostajesz od męża, ale o to czego sobie sama nie dajesz)- kiedy na to pytanie sobie odpowiesz, zobaczysz to, zrobisz duży krok do przodu. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Cieszę się, że wyszedł taki temat. Niestety dość powszechny. Autorko wątku, pamiętaj, mężczyzna u boku kobiety jest po to, żeby dać jej rozkwitnąć. W związku absolutnie potrzebny jest szacunek. Jeśli go nie ma, to naprawdę lepiej zadbać o siebie samemu i szukać lepszego partnera. Dobrze, że są też tu wpisy świadczące o tym, że może być inaczej :) Powodzenia! Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Ktoś mądry powiedział, że żeby dać komuś miłość i szczęście trzeba najpierw pokochać i zaopiekować się sobą samym. To działa w każdą stronę. Widocznie Twój mąż nie ma miłości i szacunku do siebie samego i stąd nie potrafi też pokochać Ciebie. To samo jest niestety z Tobą, ale w troszkę innym aspekcie. Nigdy nikt nie da Tobie samej szczęścia, jeśli sama w sobie go nie będziesz miała. Miłość się należy każdemu człowiekowi, ale najpierw powinna dotyczyć nas samych. Nie chodzi tutaj o wpadanie w narcyzm. Zaniedbałaś siebie samą licząc na to, że mąż da Ci to, czego potrzebujesz. Zaniedbałaś siebie względem siebie. Myśląc o sobie w ten sposób sama siebie nie kochasz. Wiem, że częściowo to efekt tego, że mocno uwierzyłaś w słowa męża itd...ale zapomnij o tym, co powinien on względem Ciebie i zacznij żyć "sama ze sobą" w związku partnerskim. Zaopiekuj się sobą, jakby były was dwie (w symbolicznym znaczeniu oczywiście). Nie oglądaj się na męża. Zaopiekuj się dzieckiem, które jest w Tobie: rozpieszczaj siebie, zajmij się uczuciami własnymi a nie męża. Ty sama wiesz, co dla Ciebie jest dobre a co nie. Nie Twój mąż. Napisałaś, że odkąd jesteś z mężem zaniedbałaś się, bo on Cię nie adoruje. A to oznacza, że liczysz, że on wyręczy Cię w zabieganiu o siebie samą. Twój mąż jest niedojrzałym dzieckiem, żeby nie powiedzieć socjopatą. Ale Ty nie zniżaj się do jego poziomu. Oprócz Waszego świata jest jeszcze Twój świat, który obrasta chwastami. Wypiel Twój ogród, zasadź w nim kwiaty, odżyw go, podlej, zapewnij słońce a wtedy rozkwitnie. Nie daruje się nikomu zwiędłych kwiatów. Nikt też nie ma czarodziejskiej różdżki: czary mary, hokus pokus bęc i jest piękny ogród. To wymaga systematycznej i cierpliwej pracy. To nie jest jednorazowy proces. Nie wystarczy raz podlać kwiatków. Trzeba je pielęgnować i podlewać całe życie. Jeśli Ty przestałaś to robić to Twój wewnętrzny ogród zwiędnął. Także zaopiekuj się tym dzikim ogrodem, odżyw go i wtedy zaproś do niego kogoś, kto nie zadepcze tego, co stworzyłaś. Pomyśl tak: nikt za mnie nie podleje kwiatów w moim ogrodzie. Mój mąż nie wypieli chwastów, ani nie będzie dbał o moje kwiaty. Sama muszę to robić, bo inaczej mój ogród umrze i już nikogo do niego nie będę mogła J. edytował(a) ten post dnia o godzinie 11:59 konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Kazda porada jest dobra, najpierw musisz sobie dac odpowiedz- czego oczekujesz! Spójrz w lustro ,jesteś ta sama kobieta za która oglądali sie inni "chłopcy" tylko przy takim partnerze schowalas swoją seksualności głęboko na dno szafy. Jeśli potrzebujesz minimalnej zmiany zewnętrznej to w każdej perfumerii mozna poprawić makijaż, wraz ze stylistką zmienić garderobę ale to od czego nalezy zacząć to Ty sama . Wizyta u psychologa polecana tylko z partnerem ,wtedy jest sens . konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Dziękuje przeczytałam wszystkie wpisy. Nie jest łatwo odejść od kogoś kogo się kocha. Razem z męzem mamy kredyt mieszkaniowy nie było by to takie proste. NIe wiem co mój mąż we mnie widział że chciał mnie za żone, moze to że jestem ciepła, rodzinna zaradna potrafie zająć się domem. Bo na pewno nie to że mu się podobałam , kiedyś jak go zapytałam czemu zwrócił na mnie uwagę odpowiedział; że nie dlatego że mu wpadłam w oko po prostu... wszystko co bym nie zrobiła i tak mój mąż nie będzie ze mnie dumny, cięzko mi z tym coraz bardziej. konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... czytam i nie wierze. moze odpowiedz sobie najpierw dlaczego Ty z nim jestes, skoro ma Cie w glebokim powazaniu od samego poczatku. bo dla mnie tu tkwi problem. jak mozna sie w ogole zakochac w kims, kto cie nie szanuje ???? a do tego wziac slub z taka osoba ? ja rozumiem, ze mozna poznac ksiecia, ktory z czasem zamienia sie w ropuche, i wtedy trzeba taka ropuche zostawic. wiadomo, niektore rzeczy wchodza z czasem, nawet po slubie, i po to sa rozwody, zeby sie rozstac z kims, kto byl dobrym aktorem, a kto zdjal maske po wlozeniu obraczki na palec. ale zeby brac slub z facetem, ktory od poczatku jest beznadziejny w swoim zachowaniu ? czy Ty nie wzielas slubu po to, by dostac kredyt a wmowilas sobie milosc do niego ? (co zreszta niektore i to znane mi osoby czynia - one sobie wmawiaja milosc, bo zalezy im na lepszej sytuacji materialnej a faceci sobie wmawiaja milosc, bo chca miec gosposie i kochanke za darmo) zloz pozew o rozwod, potem idz do psychologa i zacznij nowe zycie bez toksycznego faceta u boku. nie unieszczesliwiaj sie na wlasne zyczenie tkwiac w toksycznym zwiazku. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... A co takiego możesz zrobić żebyś TY była z siebie dumna? Jak rozumiecie słowa: "Żony bądźcie poddane mężom"? ;-) Autor Wiadomość Jak rozumiecie słowa: "Żony bądźcie poddane mężom"? ;-) Jak w temacie, chętnie poczytam wypowiedzi żon i mężów na ten sama często się zastanawiałam nad tym tekstem - a co sądzą forumowicze?Mój mąż ma swoją teorię i twierdzi, że aktualnie świat ma zaburzony porządek i przez to jest wiele konfliktów w małżeństwie bo "kobiety nie dadzą sobie nic powiedzieć" "same uważają, że wiedzą najlepiej wszystko na każdy temat" i "same chcą podejmować decyzje" - a to nie tak ma być. Pn maja 28, 2012 17:30 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Ja rozumiem to w kontekst jest taki:Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5, 22-25).Posłuszeństwo żon powinno być. Ale ze strony mężów musi być miłość. Miłujący mąż, nigdy nie uczyni ze swej żony niewolnicy. Gdyż: po pierwsze jaka jest miłość można się dowiedzieć (patrz 1 Kor 13); po drugie: miłość męża do żony ma być taka jak Chrystusa do Kościoła, a więc do oddania zdrowym małżeństwie żona jest poddana swojemu mężowi,a mąż kocha swoją żonę. Dzięki temu oboje są szczęśliwi i realizują się w małżeństwie.. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn maja 28, 2012 17:46 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Czego ma dotyczyć to posłuszeństwo? Pn maja 28, 2012 17:53 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) szumi napisał(a):Ja rozumiem to w kontekst jest taki:Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5, 22-25).Posłuszeństwo żon powinno być. Ale ze strony mężów musi być miłość. (...)No zbyt wielu szczegółów nie podałeś, ten cytat znam i potrzebuję właśnie rozłożenia tego rozumowania na czynniki pierwsze. Jeśli ze strony męża jest autentyczna miłość, którą czuje żona, to w czym dokładnie owo poddanie ma się wyrażać?Mniej więcej (po kilku latach małżeństwa) rozumiem mojego męża w tym temacie i zaczynam przyznawać mu rację, ze kobieta podchodzi do wszystkiego zbyt emocjonalnie i w tym wszystkim nie potrafi często być racjonalna (jestem cholerykiem, który lubi stawiać na swoim itd.). Mąż uważa, że ostatnie zdanie w małżeństwie powinno należeć do mężczyzny w podejmowaniu kluczowych decyzji (to teoria, bo u nas tak akurat nie jest), że gdyby kobiety współczesne rozumiału powyższy cytat, wszystko byłoby na swoim miejscu. Pn maja 28, 2012 17:57 Awa Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10Posty: 1239 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Cytuj:Posłuszeństwo żon powinno być. Hehe jak to dobrze ,że w 1928 - Kościół katolicki w Polsce zmienił przysięgę ślubną dla kobiet, usuwając fragment zobowiazujący kobietę do posłuszeństwa mężowi. Pn maja 28, 2012 18:06 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Liza napisał(a):Czego ma dotyczyć to posłuszeństwo?ikm napisał(a):w czym dokładnie owo poddanie ma się wyrażać?Św. Paweł podaje wyraźnie: Żony niechaj będą poddane swym mężom [...] - we posłuszeństwo dotyczy wszystkiego. Zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden szczegół tego fragmentu. Mamy tu do czynienia z parami: Chrystus i mąż; Kościół i żona. I autor listu zaznacza, że Chrystus jest 'zbawcą Ciała', czyli zbawcą Kościoła. W tej analogii, mąż jest zbawcą żony. Tzn. na mężu spoczywa ważna rola prowadzenia rodziny w kierunku zbawienia. I także w tym ma być to jak to dobrze ,że w 1928 - Kościół katolicki w Polsce zmienił przysięgę ślubną dla kobiet, usuwając fragment zobowiazujący kobietę do posłuszeństwa _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn maja 28, 2012 18:08 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Ja nie rozumiem na czym ma polegać to posłuszeństwo, wiec mam nadzieję, że dowiem się. Mnie wychowywano tak, bym mogła być niezależna w życiu a nie zależna od męża, przynajmniej finansowo. Po studiach wyszłam za mąż i dalej studiowałam znacznie dłużej. Gdybym nie pracowała to dyplom mogłabym oprawić jedynie w ramki. Ukształtowano mnie na niezależną osobowość, tego się nie zmieni, nawet gdybym chciała. Czemu ma służyć to posłuszeństwo? Ostatnio edytowano Pn maja 28, 2012 18:29 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz Pn maja 28, 2012 18:21 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Szumi: lejesz wodę. Zadałam pytanie; czemu ma służyć to posłuszeństwo? Ja oceniam swoje małżeństwo jako udane a nie mam bladego pojęcia czym się je posłuszeństwo. Pn maja 28, 2012 18:22 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) szumi napisał(a):Liza napisał(a):Czego ma dotyczyć to posłuszeństwo?ikm napisał(a):w czym dokładnie owo poddanie ma się wyrażać?Św. Paweł podaje wyraźnie: Żony niechaj będą poddane swym mężom [...] - we posłuszeństwo dotyczy To jest despotyzm a nie katolickie rzecz - aczynam łapać sens tego "poddania mężowi" - ale jest to sprzeczne z moim rozumieniem świata, z moja naturą, gdybym zaczęła stosować to w praktyce, to już nie byłabym sobą tylko udawałabym kogoś wrażenie, że jednak nie wszystkie słowa z Biblii można zastosować w dzisiejszych czasach. Pn maja 28, 2012 18:31 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Znalazłam ciekawy i dyskusyjny artykuł z FRONDY na ten temat, co sądzicie Panie i Panowie????DLACZEGO MĘŻCZYŹNI SĄ MĄDRZEJSI OD KOBIET?kategoria: KościółDodano: sobota, 26 listopada 2011, 19:35I dlaczego nas kobiety tak to boli? Otóż na taką wieść od razu czujemy się gorsze. A skoro czujemy się gorsze, to boli. Niepotrzebnie. Mężczyzna jest mądrzejszy, co nie znaczy lepszy czy gorszy. Jest inny i do czego innego został powołany. Tu na ziemi mężczyzna jest panem, a kobieta jego pomocą. Władza potrzebuje szczególnej mądrości, wielkich odkrywców, konstruktorów, myślicieli, naukowców, wojowników, etc. Potrzebuje być niezależna od emocji czy huśtawek hormonalnych. Władza musi być stabilna. Wśród wielkich tego świata mało jest kobiet i to niekoniecznie dlatego, że z równouprawnieniem był/jest kłopot. To mężczyzna został powołany do wielkości. Do królowania. I jedna Skłodowska detronizacji nie czyni. Jednak wyssałyśmy pewne niezachwiane prawdy z mlekiem matki. Że mężczyzna gorszy, że się do niczego nie nadaje, że rodziny utrzymać nie potrafi, że trzeba go stale kontrolować i absolutnie nie powierzać żadnych ważnych spraw, bo fiasko gwarantowane. I same sobie, Drogie Panie, zgotowałyśmy ten smutny żywot, w którym „prawdziwych mężczyzn już nie ma”. Świat pełen jest wycofanych i zakompleksionych chłopców, którzy samoakceptacji szukają w nałogach i rozrywkach. Mało który jest godnym kandydatem na męża i głowę rodziny. I my też temu jesteśmy winne, bo z dzikim uporem odbieramy mężczyznom władzę, w najlepszym wypadku stając się współkrólem, a w najgorszym – panowanie przejmując. I niech męski osobnik kaszki najlepiej gotuje dzieciom i podłogę zamiata, a i tak trzeba dzwonić co pięć minut, żeby sprawdzić czy już coś zawalił, czy jeszcze, o dziwo, nie. W tej przykrej sprawie nawet Kościół rzadko służy pomocą, bo się nieszczęsny mocno sfeminizował. I mężczyźni dezerterują z Kościoła, nie widzą w nim miejsca dla siebie, pośród śpiewów o trzymającym ich za rękę Jezusie, a kazaniami o miłości i serduszku. Mężczyźni nienawidzą się trzymać za ręce. Musi być dla nich także strasznym wizerunek Jezusa kreowany przez współczesne wspólnoty: Jezusa, który jest przyjacielem i, który nas wszystkich przytula. Mężczyzna ma dzikie serce. I potrzebuje Jezusa wojownika. I jakże o niebo lepszym byłby Marsz Mężczyzn, gdyby biorąca w nim udział owa zacna armia śpiewała Chrystus wodzem, zamiast – Jezus mnie kocha. Mądrość mężczyzny to dla świata i dla nas Pań wspaniały dar. Podczas codziennych zmagań, związanych z noszeniem, rodzeniem dzieci oraz opiekowaniem się nimi, dobrze jest móc powierzyć komuś kierownictwo. I dobrze, że jest to ktoś to, oczywiście, nie lada odwagi od kobiety, bo traci ona wówczas kontrolę nad wieloma sprawami. A nasza pycha lubi kontrolować. Dlatego wiele z nas drży na myśl o fragmencie Pisma Św.: „Żony bądźcie poddane mężom”. Ale od mężczyzn też Bóg wymaga: „Mężowie miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi” (Kol 3, 18-19). Mądry mężczyzna wie bardzo dobrze, że władza jest służbą. Mężczyzna jest mądrzejszy od kobiety. To fakt. I to fakt, który w żaden sposób kobiecie nie uwłacza. Kobieta ma szereg innych zalet, które pomagają wypełniać jej powołanie. Dlatego porównywanie mężczyzn i kobiet zawsze jest skazane na porażkę. Tak jak ich zrównywanie. Są stworzeni do czego innego. Mężczyzna jest mądry i silny. Kobieta jest piękna i dobra. I nie ma co się oszukiwać, ale żaden, nawet najbardziej wyszukany komplement dotyczący żeńskiej mądrości nie przyniesie damie tyle radości, co ten wychwalający jej piękno. I w tym właśnie ujawnia się prawdziwa tęsknota kobiecej duszy... Bo kobieta także powołana jest do wielkości, tylko inaczej. Mniej spektakularnie, w cieniu mężczyzny, w cichej pracy na co dzień. Maryja nie była kobietą światową w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. Nie była też wycofaną „szarą myszką”. Potrafiła być stanowcza. Opiekowała się domem, była żoną i matką. Żadnych „wielkich” osiągnięć. Codzienność. Pewnie i monotonia. Niewiele o Niej w Biblii. A jednak to właśnie Ona stoi najwyżej w hierarchii świętych, gdzie przecież znajduje się wielu niesamowitych mężczyzn. To właśnie za wstawiennictwem Maryi można wymodlić sobie największe łaski. No to Panowie, również macie zagwozdkę. Ale niedużą, bo wielkość Matki Bożej niczego Wam nie ujmuje. W końcu „chłop potęgą jest i basta!” Pn maja 28, 2012 18:42 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Artykuł powyższy pochodzi ze stronki: ... iet__32079 Pn maja 28, 2012 18:43 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Widzę, że autor artykułu w pełni się ze mną zgadza _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn maja 28, 2012 19:07 WIST Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47Posty: 12979 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Ciekawe pytanie i sam ilekroć czytałem ten fragment nie byłem pewny jak go rozumieć. Faktycznie jest napisane że to poddanie żony dotyczy wszystkiego, ale jak realizować je w praktyce. Czy jest to jakaś prawda uniwersalna, którą potwierdza i biologia i psychologia i seksuologia itd.? Dziś panuje chyba przekonanie że powinna być równość, a ludzie nie znoszą słów, które sugerują że ktoś ma być komuś poddany. W miłości jednak nie ma miejsca na zniewolenie, więc chyba nie o takie poddanie chodzi. Czy zatem każdy mąż niejako od urodzenia jest zdolny do bycia tym któremu należy się poddać? A co z różnicą charakterów? Czy aby na pewno nie ma tu miejsca na kontekst kulturowy? Myślę że w jednym wypadku taki układ byłby dobry, a w innym już nie możliwy. Czy to jednak sprawi, że to ostatnie małżeństwo będzie nieudane? _________________Pozdrawiam WIST Pn maja 28, 2012 20:25 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Ja znam taka opowieść. Nie wiem ile w niej prawdy...Na nauki przedmałżeńskie zaproszono parę obchodząca właśnie diamentowe gody. Facet prawie jak drwal z kreskówki, a kobieta jakaś taka szara, cicha, w oczy się nie rzuca, na pytania często za nią mąż odpowiada. Podobno przez te wszystkie lata ani razu się nie pokłócili. Zadano więc pytanie zasadnicze: jak wy to zrobiliście? Kobieta tylko na męża łypnęła, a ten poprawił się w krześle i zdecydowanym głosem opowiada:- Najważniejsze to wszystko przed ślubem ustalić. Więc ustaliliśmy wspólnie, ze ja będę podejmował te ważne, życiowe decyzje, a zona zajmie się tymi codziennymi drobiazgami."Drwal" popatrzył na efekt swoich słów i jeszcze dodał:- Żadnej wielkiej decyzji w życiu nie musiałem podejmować. Pn maja 28, 2012 20:46 Anonim (konto usunięte) Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-) Ludzie wybierają się, bo potrafią się ze sobą dogadać, mają wspólny język, szanują się i chcą jedno dla drugiego być wsparciem w życiu. Różnie to bywa. Ja tu widzę przyjaźń z tym niepowtarzalnym akcentem seksualności i wzajemnej fascynacji. To ma być jedność ukształtowana z dwóch różnych osobowości. Ja widzę równość a nie płaszczyznę skośną, która wskazuje na podległość i poddanie. Mężczyźni lubią podejmować ostateczne decyzje i mądre kobiety o tym wiedzą. Z drugiej strony mężczyźni chcą mieć ciepły dom a to jest rola kobiet. Mój mąż żartobliwie powiada, że ktoś musi w domu rządzić a on jest fizycznym. Ja zupełnie nie znam się na tzw męskich pracach domowych i nie chcę się znać. Pn maja 28, 2012 20:52 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników Uważam, że powinnaś rozstać się z tym mężczyzną. To toksyczny związek, w którym nie jesteś szczęśliwa. Twój mąż nie szanuje Cię i nie traktuje tak, jak powinien. Nie możesz pozwolić na to, aby znęcał się nad Tobą psychicznie ani tym bardziej żeby Cię bił. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Najlepszym rozwiązaniem będzie zerwanie tej relacji, powinnaś pójść swoją drogą i ułożyć sobie życie z nowym mężczyzną, który pokocha Ciebie i Twoje dziecko, będzie Was szanował i otoczy ciepłem i miłością. Twój mąż powinien porozmawiać z psychologiem, jesli będzie agresywny wobec Ciebie lub będzie Cię prześladował lub nękał czy zastraszał, możesz powiadomic policję. Pamiętaj, że najwazniejsze jest zdrowie i szczęście Twoje i Twojego dziecka. Podaję Ci numery telefonów, pod które możesz zadzwonić i zasięgnąć porady jak postępować w takiej sytuacji: CENTRUM PRAW KOBIET tel. 022 652 01 17 w godz. - DLA KOBIET tel. 022 635 93 92 Wsparcie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny poniedziałek - piątek w godz. – DLA KOBIET W CIĄZY I MATEK MAŁYCH DZIECI tel. 022 635 10 11 poniedziałek - piątek w godz. - # Biuro interwencji tel. 022 635 30 92 w godz. - DLA OSÓB W TRUDNEJ SYTUACJI ŻYCIOWEJ tel. 022 828 12 95 Biuro Porad Obywatelskich poniedziałek w godz. - wtorek - piatek w godz. - Powodzenia!

dlaczego mężowie nie szanują żon